Zapasy się czasami przydają

Ponieważ na dziś zaplanowałam ogólne wiosenne lenistwo- dlatego już wieczorem dnia poprzedniego po zapasach swoich szperałam. Znalazłam wśród nich gotowy farsz z niedawno robionych pierogów ruskich, jeszcze takich z dodatkiem stopionej słoniny. To wykorzystam, czemu nie.  Farsz zostawiony na noc w lodówce powoli się rozmroził, pozostało pytanie, do czego go wykorzystać. Niby mogły być pierogi, ale naleśniki są jakby szybciej.  Składniki ciasta tylko wymieszać, usmażyć i gotowe. Dlatego właśnie, do gotowego i rozmrożonego farszu dodałam jeszcze posiekanych listków bazylii z okna, aby nieco odmienić smak. Przyprawiać już nie musiałam. Przygotowałam ciasto naleśnikowe, mieszając mniej więcej mąkę, jajko mleko, dodałam wodę mineralną. Aby nie było ani za gęste ani za rzadkie. Po chwili usmażyłam naleśniki na lekko posmarowanej olejem patelni, nałożyłam farsz, zawinęłam i zabrałam do pracy:) Naleśniki wyszły syte i niedrogie, no i znowu wyczyściłam zapasy. Czasowo  zajęło mi to ok. 30 minut, cudownie jest sięgać do czegoś, co wcześniej się przygotowało, oszczędza czas i co najważniejsze, pozwala oddawać słodkiemu leniuchowaniu.

One Reply to “Zapasy się czasami przydają”

  1. Lubię czytać przepisy takich kreatywnych osób jak Ty 🙂

Dodaj komentarz