Siedem ważnych składników, które od jakiegoś czasu stanowią tzw. mój żelazny zapas i staram się je mieć zawsze. Czy to w lodówce czy szufladach kuchennych. Kiedyś zupełnie nie przywiązywałam do tego wagi.
Jednak potem się okazało, że mając te kilka prostych rzeczy mogę kombinować, a tym samym nie stresować się za bardzo pustkami w lodówce, kiedy to człowiek zastanawia się, jak znowu zrobić coś z niczego, odliczając dni do następnej wypłaty. Taka lista u mnie to po prostu 7 rzeczy. Po kolei. Na czele listy są…
Jajka, nawet jak nie mam w planach ich używać, to bez nich, jest mi po prostu źle. Składnik wielu moich potraw, od śniadań przez dodatki do mas mięsnych, pasztetów czy ciast. Te ostatnie ja akurat dość rzadko wykonuję, ale gdybym przypadkiem miała wenę, to się przydadzą przecież. Kolejne na liście są płatki, przynajmniej jeden ich rodzaj – owsiane, żytnie, orkiszowe, gryczane czy jęczmienne. Oprócz takiego standardowego wykorzystania do „owsianki”, można z nich wyczarować placuszki wszelkiego rodzaju. Lub dodawać do potraw zamiast mąki, upiec ciasteczka, czy nawet jakieś mleko przygotować. Co dalej? Ano mleko– często w zapasie mam tzw. proszkowe, które może stać dłużej niż zwykłe, wychodzi taniej, a w razie czego jest szybkie do użycia. I jeszcze olej-no bo jak tu smażyć cokolwiek jak przyjdzie ochota? Oczywiście ulubiona soczewica lub jakiś inny rodzaj z warzyw strączkowych, takich jak np. soja, ciecierzyca, fasola, groch, bób. Używane jako dodatki do śniadań, w formie past, pasztetów czy jako samodzielny dodatek obiadowy. W tych ziarenkach jest moc.
W rzeczach podstawowych oczywiście nie może zabraknąć jakiejś mąki, minimum jednego rodzaju. Ale zawsze jest. Kiedyś po prostu mąka pszenna, teraz odkrywam różne jej typy i rodzaje, np.żytnia, gryczana czy orkiszowa. Lista używanych mąk nie jest pełna, bo ciągle odkrywam coś nowego.
I na koniec zostawiam sobie przyprawy. Tych chyba nie trzeba opisywać. To właśnie taka moja żelazna lista, kiedy czegoś z niej brakuje koniecznie uzupełniam, ewentualnie poszerzam, ale te 7 składników staram się kontrolować, żeby były, ponieważ są one dla mnie ważne. Szczególnie wtedy, kiedy z jakiegoś powodu, kilka czy kilkanaście dni spędzam nie wychodząc z domu.