Kurczak pieczony pojawia się owszem w mojej kuchni, ale raczej dość rzadko. Jednak akurat ten przepis Gordona Ramsay’a kusił mnie już od jakiegoś czasu. Co prawda w oryginalnym przepisie jest to przepis na świątecznego indyka, ale ja sobie zamieniłam na kurczaka. Przede wszystkim dlatego, że jednak kurczak jest bardziej dostępny to raz, dwa tym perspektywa jedzenia ciągle tego samego pomysłu przez kilka z rzędu nie napawała mnie raczej optymizmem.
Składniki:
- 1 kurczak
- 3 cytryny
- 2 cebule
- miękkie masło (ok 1/2 kostki)
- sól, pieprz, oliwa
- pęczek natki pietruszki
- 3 ząbki czosnku
- 2 liście laurowe
Kurczaka myję, osuszam, następnie od razu zabieram się za przygotowanie masła, dodam cudownie pachnącego masła, którym wysmarujemy naszego kurczaka. Istotne jest to, że masło musi być naprawdę miękkie, aby swobodnie nim smarować wybrany przez nas drób. Do miski wkładam zatem w dowolnej kolejności składniki: masło, doprawiam solą i pieprzem, ścieram skórkę z 2 cytryn, a potem wyciskam z nich sok. Dodaję przeciśnięte przez praskę 3 ząbki czosnku, następnie dodaję dużo posiekanej natki pietruszki (pęczek po prostu), na koniec dodaję oliwy. Teraz wszystko mieszam łopatką na gładką masę. Po kilku minutach jest gotowe.
Najtrudniejsza dla mnie część- wkładam palce pod skórę drobiu i staram się powolutku odciągnąć skórę od mięsa, tak aby jej nie przebić, z obu stron kurczaka- mozolne zajęcie, przyznaję, ale dla efektu potem, warto się potrudzić. Teraz doprawiam go w środku solą oraz pieprzem, na zewnątrz lekko solę. Z masła kształtuję kulę, którą teraz wkładam pod skórę kurczaka i masując z zewnątrz drób staram się powoli i dokładnie dotrzeć do wszystkich miejsc pod skórą. Pozostałą resztą masła, smaruję mięso również z zewnątrz. Do środka kurczaka wkładam jeszcze całą, nieobraną cytrynę oraz przepołowioną na pół, nieobraną cebulę. Jeszcze tylko związuję nogi kurczaka. Pod skórę wsadzam jeszcze po liściu laurowym.
Piekarnik rozgrzewam do 200 stopni, przyprawionego, pachnącego czosnkiem, cytryną i pietruszką kurczaka polewam lekko oliwą i wsadzam do piekarnika zgodnie i piekę zgodnie z zasadą 1h na każdy kg mięsa- u mnie wyszło 1h i 15 minut. Po wyjęciu z piekarnika- po postu poezja. Przygotowany w ten sposób kurczak pieczony jest delikatny, miękki i pachnący. Prosty pomysł a efekt warty spróbowania.
Zrobiłaś mi smaka, chyba poproszę żonę o przygotowanie, a jak masz wysoki piekarnik to kolejny pomysł na kurczaka w piwie.
Cieszę się, naprawdę warto się skusić. A kurczak na butelce piwa czeka na swoją kolej, kiedyś go zrobię