I znowu światło w lodówce. Wygląda to tak, że właściwie poza jajkami i mlekiem cokolwiek śniadaniowego ciężko jest wypatrzyć. Może jeszcze jakiś słoik z dżemem. Zrezygnowana pomyślałam sobie o jajkach na miękko, albo ostatecznie o naleśnikach na słodko z dżemem, za którymi średnio przepadam. Ale niespodziewanie mój wzrok zatrzymał się jabłkach, leżących sobie w parapetowym koszyczku oraz na zielonej natce rosnącej tuż obok. Ponieważ mąkę w domu niezależnie od wszystkiego mam zawsze-to szybka decyzja śniadaniowa – jednak będą naleśniki z jabłkami. Tym oto sposobem powstała kolejna wariacja na temat naleśników. Czasowo wykonanie zajmuje ok. 20-30 minut
składniki
- ciasto naleśnikowe wg własnych preferencji (u mnie powstały z pomieszania mąki orkiszowej i żytniej)
- 2-3 średnie jabłka
- 1 mały jogurt naturalny
- 1- 2 łyżeczki miodu
- sól, pieprz, sok z cytryny
- natka pietruszki – dużo
- olej/słonina do smażenia naleśników
Przygotować ciasto naleśnikowe, mieszając w odpowiednich proporcjach mąkę z jajkiem i mlekiem w taki sposób, aby nie pozostawić grudek żadnych. Ostawić je na chwilę, żeby odpoczęło. Następnie usmażyć naleśniki.
W tzw. międzyczasie, posiekać drobno natkę pietruszki i obrać jabłka. Zetrzeć jabłka na grubych oczkach tarki i skropić sokiem z cytryny, po czym dodać już drobno posiekaną natkę pietruszki. Wszystkie składniki wymieszać z jogurtem. Dodać jeszcze 1- 2 łyżeczki miodu. Na koniec pozostaje tylko doprawić do smaku solą oraz pieprzem. Przygotowanym na szybko farszem smarować gotowe naleśniki.
Ważne jest, żeby ten farsz był raczej gęsty niż zbyt lejący się, w razie potrzeby dodać jogurtu lub dotrzeć jabłka. Wspomnę, że u mnie nieustannie trwa „faza” na czosnek, dlatego oczywiście nie mogłam się powstrzymać i dorzuciłam do farszu jeszcze zmiażdżone 2 ząbki. Ale tylko dwa.. Przyznam, że w efekcie kombinacji całkiem nieprzeciętny smak mi wyszedł. Warto spróbować. Ale wiadomo, ten czosnek jest dla chętnych, w końcu połowa porcji była bez użycia czosnku i też była całkiem smakowita. Subiektywnie dodam, że takie naleśniki z jabłkami i jogurtem to połączenie, które może nawet niejadkom smakować.
nigdy nie pomyślałabym o takim połączeniu… jabłka z jogurtem i czosnkiem hmm i jeszcze ta pietruszka… ciekawe:)
warto, jest dobre:)
Wow, co za połączenie! Czosnek pakuję do wszystkiego, co się nawinie więc i jabłka nie będą miały taryfy ulgowej 😉
O kurczę… z natka pietruszki i jabłkami? Ciekawie!
I bardzo fajne połączenie z tego wyszło, ale co ciekawe, wszystkich dziwi bardziej użyty w tym przepisie czosnek niż natka;)
to tak jak ja.. czosnek wszędzie:)
Naleśniki zawsze kojarzą mi się z moim tatą. Robił najlepsze na świecie :). Uwielbiam to danie…. a nadzienie wedle uznania…..
fajne i miłe skojarzenie:)
Czosnek w istocie pasuje do wszystkiego, zupełnie nie rozumiem czemu nie lubiłam go w dzieciństwie 😉
też nie lubiłam czosnku w dzieciństwie;:)
Bardzo intrygujący przepis:) nawet nie umiem sobie za bardzo wyobrazić tego smaku, więc wychodzi na to, że muszę to sprawdzić żeby się przekonać 😀
takie tam wariacje na temat naleśników;)
Wyglądają pysznie:)) uwielbiam takie proste połączenia, są najlepsze!
też zawsze robię naleśniki jak lodówka świeci pustkami 🙂
🙂
Zdecydowanie moje smaki! 🙂
nie będę się wyróżniać jak napiszę,że też jestem zaskoczona tym połączeniem, ciekawe jak smakuje;)
Jabłka i natka? Nieźle:) Wersja z czosnkiem mniej do mnie przemawia.