Pasztet. Definicja pasztetu jest u mnie mało skomplikowana. Najpierw pomyśleć czy ma być bardziej mięsny czy może jednak wegetariański, a następnie wybrać odpowiednie składniki, ugotować, zmielić i upiec. Proste? Doprawić solidnie oczywiście, mdły pasztet jest mało atrakcyjny.
W moim początkowym zamyśle ten pasztet miał być świąteczny, całkowicie bezmięsny, wykonany z czerwonej soczewicy z suszonymi pomidorami. Ale trochę nie wyszło. Innym razem. Dzisiaj, popatrzyłam na to, co mam aktualnie w kuchni i postanowiłam zrobić pasztet z kaszą jaglaną z niewielkim dodatkiem kurczaka.
Składniki
- 150 g zielonej soczewicy
- 150 g kaszy jaglanej
- 150 g marchewki
- 120 g pora
- 150 g pałek kurczaka
- 2 pomidory z puszki
- 1 jajko
- gałka muszkatołowa
- 1 łyżka masła
- sól, pieprz
Umyć i ugotować pałki kurczaka, lub wykorzystać ugotowane i nie zużyte wcześniej gotowe mięso. Soczewicę gotować w osolonej wodzie 30 minut. Polecam wybrać duży garnek od razu, ponieważ będę dodawać pozostałe składniki do niego. Ja wybrałam taki średni i ledwo ledwo się pomieściło wszystko w nim. Następnym razem będę mądrzejsza.
Przygotować w międzyczasie pozostałe warzywa. Marchew obrać pokroić na mniejsze kawałki, pora umyć i posiekać w wąskie pół talarki. Po 10 minutach gotowania się soczewicy dodać do niej kawałki marchewki. Kaszę jaglaną dodać do garnka po 20 minutach gotowania soczewicy, natomiast pora dodać na ostatnie 5 minut. Tak naprawdę można ugotować osobno soczewicę,mięso, kaszę i warzywa. Ale i tak wszystko zmielę razem, więc ułatwiam sobie życie.
Wszystko odcedzić i ostudzić. Pozostaje tylko zmielić, na to zarezerwujmy sobie trochę więcej czasu, bo mielimy 2- 3 razy całość na idealnie gładką masę. W ostatnim cyklu mielenia, dodałam 2 pomidory z puszki (co prawda miały być suszone ale pod ręką miałam inną puszkę akurat), oraz łyżkę masła. Kurczaka zmieliłam łącznie ze skórą, aby tego tłuszczu trochę jednak było, ale jako że było tej skóry niewiele to dodałam dodatkowego tłuszczu.
Piekarnik rozgrzałam do 200 stopni. Do zmielonej już masy pasztetowej dodaję jajko, doprawiam na koniec solą, pieprzem i startą gałką muszkatołową.
Formę do pieczenia smaruję delikatnie olejem, używając do tego pędzelka. Piekę w nagrzanym piekarniku 45 minut.
Mój pachnący pasztet z kaszą jaglaną wygląda na gotowy. Po upieczeniu zostawiam go jeszcze w formie, a po całkowitym wystygnięciu chowam do lodówki. Ale zanim go schowałam, to nie byłabym sobą, jakbym nie odkroiła kawałeczka i nie spróbowała. I całkiem niezły ten pasztet mi wyszedł!
Pasztet z kaszą jaglaną jest delikatny, smaczny i niedrogi. Kroi się na plasterki bez problemu, nie rozpada się i nie kruszy, bardzo łatwo się rozsmarowuje na pieczywie. Fajny, niedrogi pomysł na Wielkanoc, czy Boże Narodzenie.
A po świętach nieuchronnie zbliża się okres rozliczania podatków. Już wiesz, co zrobisz ze swoim 1%? Jeśli nie wiesz, przekaż go proszę właśnie tutaj.
Nie za bardzo lubię pasztety, ale Twój wygląda bardzo apetycznie:)
Dziękuję:)
Wygląda świetnie, ciekawa jestem jak smakuje! 🙂
całkiem podobnie jak wygląda;)
Lubie takie nieoczywiste dodatki do kanapek 😉
niby nic, a dobre:)
Lubię domowe pasztety i ten przepis trafia na listę najbliższych do przyrządzenia.
Z domowymi pasztetami jest trochę zabawy ale warto:)
Mniam, uwielbiam roślinne pasztety 🙂 Robię z czerwonej soczewicy i jest pyszny 🙂 Następnym razem spróbuję zrobić Twoją wersję 🙂
Jest całkiem smaczny, a czerwonej soczewicy tez już próbowałam, faktycznie pyszny:)
Świetny pomysł :-), muszę koniecznie wypróbować 🙂 uwielbiam pasztety bez miesa 🙂
W tym mięsa jest niewiele, na tyle że spokojnie można go opuścić zwiększając proporcje pozostałych składników:)
Pasztet, który zadowoli też mięsożerców 😉 Fajnie wygląda, jako dodatek do kanapek, ale solo też pychota 🙂
no tak, w końcu zawiera jakiś kawałek mięsa;)
Ugotować, zmielić i upiec 😀 trzy słowa podsumowujące pasztet 😀
Najlepsze pasztety wychodzą z tego, co przypadkowo pod ręką. Twój zapowiada się przepysznie 🙂
dziękuję:) I dokładnie tak. Z tego co przypadkowo pod ręka wychodzą najlepsze pasztety
Jak pasztet to tylko domowy. Z takiego założenia wychodzę już od kilku lat 😉 również często dodaję kaszę jaglaną do swoich pasztetów czy pieczeni. Są wyborne!
Ja dodałam kaszę pierwszy raz i muszę przyznać że to całkiem udany eksperyment jest:)
Uwielbiam pasztety, na świeżym chrupiących chlebku musi smakować wybornie. 🙂
owszem, smakuje całkiem nieźle:)
:)co prawda trochę czasu trzeba poświęcić na ich przygotowanie, ale absolutnie warto
Nie próbowałam jeszcze takiego pasztetu, ale zapowiada się bardzo ciekawie 🙂