Podejścia do pieczenia chleba miałam dwa, z czego każde całkowicie nieudane. Długo więc zwlekałam z kolejną próbą. Jednak z racji faktu, że ostatnio drożdże stały się produktem trudno osiągalnym, pomyślałam, że może warto poszukać prostego przepisu na chleb. Na taki, który ma u mnie szansę się udać. Najlepiej bez drożdży, które wszyscy wykupili, oraz bez zakwasu bo jeszcze go nigdy nie robiłam.
Przeglądając wielką księgę o chlebach, znalazłam idealny przepis na chleb bez użycia nie tylko drożdży, ale i bez zakwasu. Wygląda na prosty, z serii składniki wymieszać i do piekarnika.
Składniki:
- 150 g mąka chlebowa * u mnie pszenna, typ 650
- 74 g mąka tortowa
- 262 g maślanka 1,5 %
- 74 płatki pszenne * ja dałam owsiane
- 1 łyżeczka miodu
- 4 g sól
- 3g soda oczyszczona
- 1 g proszek do pieczenia
Od razu się przyznam, że zrobiłam dwa podejścia do upieczenia tego irlandzkiego chleba sodowego. I dobrze, bo mogłam się dowiedzieć paru istotnych rzeczy. Za pierwszym razem, dodałam cukru zamiast miodu, czyli tak jak sugerowano. I nie mam mleka w proszku, bo zapomniałam kupić, więc zwyczajnie ominęłam. Upieczony chlebek był całkiem dobry, może nie idealny. Ale mój !!
Własny, upieczony, o dziwo, nawet nie zakalec. No może brakło mu z 10 minut pieczenia, ale z czosnkiem i masłem smakował nieźle. Wyjadłam od razu tak z pół małego bochenka. Oczami wyobraźni widziałam moje śniadanie- jajecznica z pysznym, świeżym chlebem. A tu rano- chlebek jest owszem, bardzo dobry, ale ciężko się go kroi. Więc- przepis na irlandzki chleb pieczony bez drożdży do zrobienia jest na szybko i do zjedzenia na szybko, bez zostawiania na następny dzień. Postanowiłam go upiec jeszcze raz.
Przygotowanie irlandzkiego chleba bez drożdży, nie zabiera za dużo czasu, dlatego na wstępie rozgrzewam piekarnik do 240 stopni Celsjusza.
Odmierzam składniki suche na wadze, po czym wsypuję do większej miski. Płatki w blenderze mielę, tak, żeby nie były zupełną miazgą. Mieszam. Na koniec wlewam maślankę, wymieszaną z łyżeczką miodu, zamiast cukru. Wszystko mieszam. Początkowo łyżką- a potem rekami. Mam wrażenie, że jest za bardzo lepiące się to ciasto, więc dodaję nieco mąki. Przekładam na stolnicę i chwilę wyrabiam, podsypując mąką stolnicę. Nie za długo- dosłownie kilka minut. Formuję taki prostokątny bochenek i wkładam do wyłożonej papierem formy. Na koniec, ostrym, wilgotnym nożem wykonuję dwa, krzyżujące się nacięcia. Starałam się głębokie- a wyszło jak wyszło.
- Pieczenie: wg autora 15 minut 245 stopni, potem 20 minut w 230
- pieczenie u mnie: 15 minut w 240 stopniach, 15 minut w 230, 15 minut 220.
Nie jestem żadnym specjalistą pieczeniu chleba, więc obok swoich rzeczywistych czasów, podaję oryginalnie podawane czasy pieczenia. Może ktoś ma bardziej precyzyjny piekarnik niż mój. U mnie się nie sprawdziły, przynajmniej za pierwszym razem. Jeszcze nie wiem, co zrobiłam nie tak. Może pieczenie góra dół, to jednak nie to? Może temperatura była mimo wszystko o parę stopni wyższa? Nie wiem. Ale może, jak jeszcze z kilkanaście chlebów upiekę, to spokojnie ogarnę ten temat.
W każdym razie, zdecydowanie wersja irlandzkiego chleba z sodą zamiast drożdży, z miodem zamiast cukru smakuje mi o wiele bardziej. Jest owszem, ciemniejszy ale w smaku cudowny. Pewnie za często nie będę go piec, bo chleb ogólnie rzadko jadam, ale dobrze znać taki przepis na przygotowanie chleba na szybko, na wszelki wypadek. Bez drożdży i bez zakwasu.
- Źródło: J. Hamelman, „Chleb- techniki wypieku, przepisy, wskazówki”