Właśnie skończył się wegański festiwal, odbywający się tym razem w wersji internetowej. Pomyślałam, że i ja coś do tych pysznych pomysłów wegańskich dorzucę od siebie. Nieustannie szukam nowych inspiracji na wykorzystanie liści rzodkiewki, inaczej niż tylko w wersji zielonego pesto. Tym razem upchnęłam je w moich ulubionych pierogach. Wyjątkowo, zupełnie wegańskich.
Składniki:
- 140 g kaszy gryczanej niepalonej
- 60 g soczewicy czerwonej
- garść liści rzodkiewki
- 4 ząbki czosnku
- oliwa z oliwek
- pieprz, sól
Oraz
składniki ciasta pierogowego:
- wymieszana mąka pszenna i mąka kukurydziana
- oliwa
- ciepła woda
- sól
Zazwyczaj do ciasta pierogowego dodaję kawałek masła, ale tym razem, w ramach własnego eksperymentu wykorzystałam oliwę z oliwek. Trochę dlatego, żeby pierogi całkowicie wegańskie były to raz, a dwa- ostatnia kostka masła mi się skończyła. Ot, rzeczywistość.
Trochę nie byłam pewna, czy zastąpienie masła oliwą w cieście pierogowym się sprawdzi. Na wszelki wypadek, gdyby jednak się nie sprawdziło, to obu mąk dałam niewiele ponad pół kilo.
Oliwę z oliwek dodaję stopniowo do wysypanych na stolnicę obu mąk, lekko solę i dodaję powoli ciepłej wody. Nie za dużo, raczej małymi partiami. Początkowo mieszam nożem, a kiedy składniki zaczynają być w miarę zwarte, wyrabiam jeszcze przez kilka minut rękami.
Wygląda na to, że moje obawy zastąpienia masła oliwą w cieście pierogowym były zupełnie zbędne. Przykryte ściereczką- odstawiam na bok. W międzyczasie zabieram się za przygotowanie farszu pierogowego. Kaszę i soczewicę gotuję w jednym garnku przez mniej więcej 15 minut.
Liście rzodkiewki, opłukuję z ewentualnej ziemi, wkładam do blendera razem z obranymi ząbkami czosnku. Dodaję dwa solidne chlusty oliwy, doprawiam pieprzem. Miksuję przez kilka minut na najwyższych obrotach. Farsz mam prawie gotowy. Na koniec połowę ugotowanej kaszy i soczewicy dorzucam do blendera i miksuję z liśćmi rzodkiewki. Doprawiam od razu solą, żeby nie zapomnieć. Potem tylko mieszam z częścią nie zmiksowaną. Idealnie. Nie potrzeba dodawać ani jajek, ani innych spoiw farszu. Pozostaje tylko ulepić moje śliczne, wegańskie pierogi.
Z tych proporcji farszu wyszło mi dokładnie 47 sztuk średniej wielkości pierogów, więc spokojnie będzie na kilka leniwych obiadów. Bardzo nie lubię, kiedy moje zapasy pierogowe się kończą, dlatego od czasu do czasu je uzupełniam.
To połączenie kaszy gryczanej niepalonej, soczewicy, liści rzodkiewki oraz czosnku okazało się nie tyle bardzo dobre, co bardzo syte. Z minusów moich pierogów muszę stwierdzić, że niestety gotują się dłużej niż klasyczne, przygotowywane z mąki pszennej i masła. Ale smakowo- żadnych zarzutów do nich nie mam. A liście rzodkiewki, powoli zaczynają mieć u mnie stałe miejsce.