Gołąbki z warzywami i kaszą bulgur

Główka średniej wielkości kapusty pekińskiej czekała od kilku dni na moją wenę, a tu nic.  Ale przyszło mi do głowy, że gołąbków dawno nie robiłam.  A gołąbki to przecież nic innego, jak dowolny farsz owinięty liśćmi kapusty. Najczęściej do ich zrobienia używam białej kapusty, czasem włoskiej. Ale skoro na posiadaną pekińską pomysłów nie mam, to będą gołąbki z kapusty pekińskiej. I taki mam plan, że będą wegetariańskie.

Składniki:

  • 1 kapusta pekińska
  • 100 g kaszy bulgur
  • 2 marchewki
  • 1 cebula
  • 2 pietruszki
  • 1/2 pora
  • 1 łyżka oleju
  • sól, pieprz, papryka ostra, suszony koperek
  • + woda, lub rosół warzywny
  • płatki owsiane

Kaszę gotuję w osolonej wodzie, krócej niż zwykle, tylko 10 minut. Potrzebne warzywka opłukuję z ewentualnych resztek ziemi, po czym kroję w kostkę czy talarki.  Na patelni rozgrzewam łyżkę oleju, wrzucam cebulę. Po minucie dodaję marchewkę i pietruszkę. Podsmażam przez kilka minut. Na samym końcu dodaję posiekanego pora. Mieszam jeszcze z minutę i zdejmuję z gazu. Wszystko i tak dojdzie w piekarniku.

Czas na przygotowanie kapusty. To jest chyba to, czego najbardziej nie lubię w gołąbkach.  Aby jednak ułatwić sobie życie, odcinam koniec kapusty i liście delikatnie ściągam tak, aby ich nie potargać. Nie używam całej główki, bo liście są coraz mniejsze i zawijanie w nie farszu może się okazać niewykonalne.  Po kilka sztuk liści wrzucam do większego gara z wrząca wodą, z dodatkiem szczypty soli.  Aby zmiękły i łatwiej  było farsz zawijać. Czasowo krótko, ale nie wiem dokładnie. Sprawdzam szczypcami czy już się zginają bez problemu. Potem odkładam na talerz, czynność powtarzając.

Przygotowane składniki farszu do gołąbków w miarę wystygły, więc mieszam wszystko, doprawiając solą, pieprzem, papryką i suszonym koperkiem.  Ponieważ na początku założyłam sobie, że będą wegańskie, to nie chciałam używać jajka do sklejenia dość sypkiego farszu. Szybko więc zalałam garść płatków owsianych wrzątkiem, odczekałam aż zmiękną. Odcisnęłam z wody i dorzuciłam do farszu.  Wygląda, że pomogło  i zrobił się zdecydowanie mniej sypki.

Piekarnik nagrzewam do 180 stopni.  Nakładam kaszę z warzywami na liście i zawijam. Trochę trudniej, niż w przypadku pozostałych kapust. Na dodatek, moja kapusta pekińska jest raczej mniejsza i muszę się nieco nagimnastykować, aby je pozawijać tak, aby się nie rozpadły. Na dno naczynia żaroodpornego wykładam kilka liści, po czym na nich układam gołąbki. Przykrywam kilkoma liśćmi.

I w tym momencie zupełnie zapomniałam, że miały być wegetariańskie, bo podlałam je pysznym rosołem wołowo-drobiowym, który przygotowałam sobie dzień wcześniej.  Więc z wegańskiego dania u mnie trochę lipa. Oczywiście zawsze można takiego błędu jak ja nie zrobić, podlewając je wodą czy wywarem warzywnym.  Moim gołąbkom wystarczyło 50 minut  pieczenia w 180 stopniach Celsjusza. Są przepyszne!  Podałam  je z sosem pomidorowym, jako samodzielne danie jak zwykle. Łącznie wyszło mi 10 sztuk niewielkich gołąbków, więc spokojnie na trzy dni wystarczy. Ale jednak zdecydowanie wygodniej zawija się gołąbki w liście kapusty włoskiej i białej.

Dodaj komentarz