Tak sobie pomyślałam, że ziemniaki to jakoś szerokim łukiem omijam. Poza oczywistym lenistwem w obieraniu, to nie wiem dlaczego. Przecież nawet kalorii mają o wiele mniej, niż kasza czy ryż. Chociaż właściwie to nie wiem jak to jest z tym lenistwem, ponieważ na jachcie czy żaglowcu, np. na Zawiszy obieranie ziemniaków na pokładzie dla całej załogi jest w sumie całkiem przyjemne. (Ja mam nadzieję, że żaden z moich kapitanów czy oficerów tego nie przeczyta).W zwariowanym towarzystwie, kiedy wiaderko z obierkami chce uciec, na dodatek wszystko się kiwa, a od czasu do czasu przelewa się niespodziewana fala przez pokład. Ale w domu to jednak lenistwo, z którym postanowiłam nieco powalczyć jednak.
Składniki
- 4 ziemniaki
- 1 pomidor
- 1/4 główki kalafiora
- 3 łyżki oleju z pestek winogron
- sól, pieprz
- garść natki pietruszki
- 1 łyżka nasion chia
Kalafior podsmażony odkryłam już jakiś czas temu i mogę spokojnie powiedzieć, że się w tej wersji zakochałam. Dość długo jadałam go tylko w opcji klasycznej, najprostszej. Ugotowany, polany bułką tartą z roztopionym masłem. Ale kiedyś z braku bułki tartej w domu, po prostu rzuciłam go na patelnię, podsmażyłam i tak mi zostało.
Ziemniaki obieram, myję i wrzucam do gotującej się, wcześniej posolonej wody. Kalafiora dzielę na mniejsze części i opłukuję z ewentualnych zanieczyszczeń. Albo jakiś robaczków. Na patelni rozgrzewam 1 łyżkę oleju i wrzucam kalafiora. Mieszam i podsmażam przez kilka minut. Czasami mieszam. Jak się lekko zrumieni, ale jeszcze nie spali- odstawiam patelnię. Ziemniaki po ugotowaniu lekko studzę, a następnie kroję w kostkę.
Sałatka z kalafiora i ziemniaków prawie gotowa. Wrzucam wszystko do większej miski. Dodaję pokrojonego w międzyczasie pomidora, oraz posiekaną natkę pietruszki. Doprawiam solą, świeżo zmielonym pieprzem i łyżeczką nasion chia. Wszystko mieszam z łyżką oleju. Odstawiam na jakiś czas do lodówki. I nawet niezła, chociaż tak jakoś niepozornie wygląda.