Pasta z pieczonych buraków z brokułem

Pasta z pieczonych buraków, czyli radosna wena twórcza, kiedy szału w lodowce nie ma. Bywa, nawet często. Ale przecież nie będę płakać jak poszalałam, tylko trza kombinować. Wszelkie pasty mają to do siebie, że nie wymagają wielu składników, a i tak smakują całkiem nieźle.

Składniki:

  • 4 pieczone buraki
  • kawałek brokuła, u mnie akurat łodyga
  • 1/2 garści orzechów
  • sok z cytryny
  • 1 łyżka mielonych konopii

Od kiedy odkryłam smak czerwonych upieczonych buraków, przygotowuję je sobie zdecydowanie częściej niż dotychczas. Piekę na zapas od razu więcej sztuk. Dla dwóch buraków trochę bezsensu odpalać piekarnik, więc staram się tego nie robić.

Dlatego na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, położyłam 10 sztuk, różnej wielkości buraków.  Nie obieram ich, w ogóle nic z nimi nie robię. Piekarnik jest nagrzany do 180 stopni. Po 25 minutach pieczenia, dokładam łodygę z brokuła, ponieważ tyle aktualnie zostało.  Co prawda planowałam zupę z niej zrobić, ale przepadło. Zupa innym razem. I pozostawiam w piekarniku na kolejne 25 minut.

Po tym czasie studzę, obieram. Do blendera wrzucam pokrojone na mniejsze kawałki buraki i brokuła, dodaję mielone konopie, orzechy. I od razu, żeby już nie dodawać- 3  łyżki oleju. Oraz sok z wyciśniętej połowy cytryny. Zapomniałam o soli i pieprzu, ale to zupełnie nie przeszkadza, mnie smakuje jak jest.  Jako pasta do pieczywa, czy w połączeniu z makaronem. Dla mnie obłędna. Inna. Zaskakująco pyszna. Nie wiem ile można przechowywać, u mnie słoiczek po prostu zniknął na drugi dzień.

 

 

 

Dodaj komentarz