Czasami mam tak, że wymieszam składniki, potrawa wygląda tak sobie, natomiast później okazuje się, że całkiem smaczne połączenie wychodzi. Tym razem właśnie też tak było. Mało czasu, a w lodówce jedynie seler naciowy i resztki twarogu, czyli szału nie ma. A jak mam mało składników, to dodaje do nich makaron. Wtedy zawsze coś wychodzi dobrego.
Składniki
- 1/4 paczki makaronu świderki (a tutaj sprawdzisz makaronowe ceny)
- 2- 3 łodygi selera naciowego
- 1/4 twarogu
- 1 cebula
- sól, pieprz, olej
Najpierw wstawiam wodę na makaron. W tym czasie selera naciowego myję i usiłuję go nożem obrać z włókien, co nie ukrywam, wychodzi mniej lub bardziej. Zawsze jakieś włókna mi zostają. Następnie kroję go w półplasterki. Niewielką cebulę obieram, kroję w kostkę. Wrzucam makaron do osolonej wody, u mnie tym razem były świderki razowe akurat. Czas gotowania to 10- 11 minut. Po 5 minutach na palniku obok rozgrzewam patelnie, wlewam 1 łyżkę oleju, dodaje cebulę, lekko podsmażam tak ok.2-4 minuty mieszając. Natomiast do gotującego się makaronu dorzucam pokrojonego selera. I już.
Wystarczy teraz odcedzić ugotowany z selerem makaron, dodać podsmażonej cebuli, dodać kawałki pokruszonego twarogu, doprawić solą i pieprzem, lekko wymieszać i zjadać. Makaron z selerem naciowym jest gotowy. Subiektywnie powiem, że nie danie wygląda jakoś super- ale jest syte, niedrogie i smaczne. Czasowo zajmuje dokładnie tyle ile ugotowanie makaronu. Jeśli wybrałabym inny, krócej gotujący się makaron, wówczas całość przygotowania zajęła by jeszcze mniej czasu.