Podudzia indycze z piekarnika


Obiecałam sobie kiedyś, że nigdy w życiu nie przygotuję podudzia z indyka. Mimo tego, że indycze mięso jest smaczniejsze i chyba nawet zdrowsze niż kurczak. Tylko dlatego, że kiedyś chciałam się pochwalić jak cudownie gotuję,  przed oczywiście facetem. Młoda byłam. I chciałam dobrze, tylko że podałam je zupełnie  niedogotowane.. surowe może nie były ale.. bardzo smaczne też nie. Facet co prawda jakoś dzielnie zjadł, ale miłość  jednak nie przetrwała tej próby. Zdarza się. Lata jednak minęły i postanowiłam się ponownie z podudziami zmierzyć, jednak tym razem, przygotować je w wersji pieczonej.

Składniki:

  • 2 podudzia indycze

Marynata:

  • 5  ząbków czosnku
  • 3 łyżki musztardy jałowcowej
  • sok z połowy cytryny
  • garść natki pietruszki
  • 1 łyżka oleju
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • pieprz,
  • przyprawa do grzanego wina

Wszystkie składniki marynaty miksuję w blenderze, a następnie dokładnie mieszam z umytymi i osuszonymi podudziami.  Chyba nie muszę  pisać, że rękami. Staram się nie tylko na zewnątrz, ale pod skórę również się jakoś dostać z tą marynatą. Wkładam mięso do lodówki na noc, od czasu do czasu przewracając.

Piekarnik rozgrzewam do 190 stopni, gdzie piekę mięso w naczyniu żaroodpornym. Moje podudzia są naprawdę spore, więc najpierw piekę je pod przykryciem przez  półtorej godziny,  potem zostawiam jeszcze na dodatkowe 30 minut, ale już bez przykrycia. Nie chce ryzykować, aby znowu były nieudane czy niedopieczone.  Trzeciej próby mogłabym już nie podjąć. To był dobry pomysł, bo mięso indycze po upieczeniu jest cudownie delikatne, kruche i absolutnie pyszne. Nie wiem, na ile to efekt dłuższego pieczenia, a na ile efekt radosnej weny podczas marynowania mięsa- ale faktycznie dobre wyszło.

Obawiałam się, że znowu będzie porażka- a tu smakuje całkiem nieźle. Banalnie proste i właściwie robi się samo. Marynatę sobie zapisuję, pewnie ją jeszcze nie raz wykorzystam. Nie użyłam przepisie soli celowo, ponieważ zarówno sos sojowy jak i przyprawa do grzańca winnego ją zawiera. Upieczone podudzia można wykorzystać w całości w wersji obiadowej,  można również podzielić na kawałki, pozbawiając włókien i dodać do sałatki.

Dodaj komentarz