Tarta z cukinią i suszonymi pomidorami

Cukinia, którą ostatnio dostałam była całkiem spora, więc po zrobieniu jej w podwójnej panierce, trochę mi jeszcze zostało.  W sumie żadnej tarty dawno nie było, więc po namyśle, będzie tarta z cukinią.  Ostatnio też większy słoik z suszonymi pomidorami otworzyłam, to wykorzystuję je, gdzie tylko się da. W moim portfelu delikatnie mówiąc szału nie ma, więc staram się wykorzystywać wszystko co już mam, nie kupując nowych składników. Na tyle, na ile jest to możliwe.

Składniki:

ciasto na tartę:

  • 250 g mąki pszennej
  • 125 zimnego masła
  • 1 żółtko
  • sól
  • 2 łyżki zimnej wody

farsz do tarty:

sos serowy:

  • 1 szklanka śmietanki 18%
  • 2 jajka
  • ser żółty
  • sól, pieprz, ostra papryka

Ciasto na tartę prawie zawsze wyrabiam rekami, tym razem jednak w ramach eksperymentów użyłam robota. Powrzucałam do niego wszystkie składniki, a w kilka chwil wyrobił śliczną gładka kulę. Ciasto zawinęłam w folię i wrzuciłam do lodówki.

W międzyczasie przygotuję sobie pozostałe składniki mojej tarty. Pierwotnie miałam użyć robota również do plasterkowania  cukinii, ale  cukinia jest raczej większa, więc sobie darowałam. Cukinię umyłam, pokroiłam nożem na cienkie, ale raczej spore plastry. Nauczona przykrym doświadczeniem własnym, że boczku w maszynie się jednak nie robi, pokroiłam go w kostkę nożem.  Kupiony boczek okazał się być zdecydowanie za dobry, więc trochę go przy tym krojeniu wyjadłam,  w związku z czym na tarcie wylądowało go zdecydowanie mniej, niż zakupione 30g.

Piekarnik rozgrzewam do 180 stopni Celsjusza, zimnym ciastem starannie wylepiam naczynie do tart. Nie smaruje go już żadnym dodatkowym tłuszczem.  Na ciasto daję papier do pieczenia, a niego fasolę. Piekę przez 15 minut. Po tym czasie wyjmuję obciążenie w postaci fasolek i dopiekam jeszcze 7 minut.

Cukinię i boczek mam gotowe, jeszcze suszone pomidory. Wyjęte z zalewy oliwnej, kroję na mniejsze kawałki. Od razu wymieszałam śmietankę z jajami, serem i przyprawami. Z lenistwa, zamiast zetrzeć ser na tarce- pokroiłam go na kawałki. Cóż, pierwszy i ostatni raz.

Wszystkie składniki poukładałam na upieczonym cieście, zalałam sosem śmietanowo-serowym. I zamiast dać jak zwykle 1,5 szklanki dałam tylko szklankę. Czyli mało. Sama nie wiem czemu. Ale zamiast po prostu dodać śmietanki, wstawiłam do piekarnika na 40 minut.

Subiektywnie uważam, że tarta z cukinią i suszonymi pomidorami jest pyszna i znika szybko. Szczególnie ten ostatni kawałek.  Przepis zapisuję, bo do powtarzania jest koniecznie. Na zimno i na ciepło. Ja  to jednak zdecydowanie preferuję tarty wytrawne niż słodkie. Jednak błędów nie uniknęłam. Na pewno dałabym więcej sosu śmietanowego, żeby wszystkie składniki tarty ładnie zalać i żadne kawałki nie wystawały. Moje suszone pomidorki wyglądają na lekko zjarane, co zrobić. I tak dobre były.

I zdecydowanie więcej boczku kupić następnym razem, żeby do wyjadania owszem był, ale i na tartę więcej zostało. Taki plan.

Dodaj komentarz