Jabłka duszone, to prosty pomysł na wykorzystanie jabłek, jak się nagle zostało uszczęśliwionym ich większą ilością. Część z tych jabłek zjadam od razu, jednak z pozostałą częścią trzeba coś zrobić na szybko, żeby się nie zepsuły. I na pewno nie ryż z jabłkami i cynamonem to jest coś czego nie lubię, więc to od razu odpada. Ale same jabłka duszone to czemu nie.
składniki:
- 4 jabłka
- 1/4 szklanki wody
- sok z 1/2 cytryny
Wykonanie jabłek duszonych jest szybkie i proste. Ja robię dzisiaj ich niewielką ilość, ot z czystego lenistwa. Ale dobrze jest je mieć w zapasie, tak na wszelki wypadek, albo gdy pustki w lodówce będą świecić.
Jabłka myję, obieram i jednocześnie pozbawiam je gniazd nasiennych. Kroję na różnej wielkości kawałki. Tak naprawdę, to im drobniej będą pokrojone, tym szybciej będą gotowe. Wrzucam je do garnka, dodaję wody i skrapiam wyciśniętym sokiem z połowy cytryny. Przykrywam i duszę na małym ogniu przez ok. 10 minut. Po tym czasie zdejmuje przykrywkę, mieszam i zostawiam do duszenia jeszcze na kolejne 10 minut. I wystarczy. Odstawiam do ostygnięcia. Pachną cudnie, smakują wybornie. Cukru nie dodaję do nich, ponieważ mi smakują bez. I tak uważam, że są wystarczająco słodkie. Nie wyszedł mi idealnie gładki mus,więc kawałeczki jabłek można w nim wyczuć. Jabłka duszone są bez tłuszczu, bez cukru, bez glutenu bez dodatków. Dietetycznie trochę. Tylko jabłko, woda i sok z cytryny.
Z moich czterech jabłek wyszło mi dwa małe słoiczki duszonych jabłek. Więc zamiast je pasteryzować i zostawiać sobie na kiedyś- powstał szybki plan na ich wykorzystanie- obiad to naleśniki z duszonymi jabłkami, oraz jako śniadaniowy dodatek do płatków owsianych i jogurtu. Dłużej niż dwa dni przechowywać ich nie będę. Ale następnym razem, obiecuję sobie, że zrobię je po prostu z większej ilości jabłek, poddam pasteryzacji i będą na leniwe dni. Do naleśników, do chleba, do owsianki, a może zaszaleję i nawet do szarlotki kiedyś wykorzystam.