Soczewica to taki produkt, który zawsze staram się mieć w domu. Zawsze coś dobrego z tych ziarenek można wykombinować. Np. szybką pastę do kanapek, jako nadzienie do pierogów pieczonych czy właśnie jako farsz do naleśników.
Ciasto naleśnikowe:
Dzisiaj u mnie nie dość, że wszystko na szybko, to jeszcze wszystko mniej więcej. Wymieszana mąka pszenna z kukurydzianą (przymierzam się powoli do tego, żeby zrobić naleśniki z samej mąki kukurydzianej, ale to ciągle kwestia czasu). Do tego zamiast mleka dodałam jogurt naturalny, 2 jajka i wodę. Proporcje zupełnie na oko, dlatego jak zwykle wyszło mi trochę za dużo ciasta, niż pierwotnie zaplanowałam.
oraz
- 1 szklanka zielonej soczewicy
- 2 cebule
- kilka różyczek brokuła
- sól, pieprz, majeranek
- olej
Najpierw przygotowuję sobie ciasto naleśnikowe, mieszając trzepaczką wszystkie składniki. Odstawiam, aby odpoczęło, na kilkanaście minut.
Zieloną soczewicę gotuję w posolonej wodzie przez 30 minut. W tym czasie kroję w kostkę obrane cebule, a różyczki brokuła dzielę na mniejsze kawałki. Podsmażam na łyżce oleju przez kilka minut. Soczewicę dodaję na patelnię zaraz po ugotowaniu. Mieszam całość, doprawiam świeżo zmielonym pieprzem i majerankiem. Farsz mam gotowy, jeszcze tylko mniej więcej połowę z niego miksuję na gładką masę. Nie takiej ma konieczności, ale zauważyłam, że wtedy tak bardzo nie wypada mi z naleśników.
Pozostaje usmażyć naleśniki i gotowe. Z lenistwa, moje naleśniki z soczewicą są oczywiście bez sosu, ale kiedyś zrobię z sosem, jak się znam, to z pieczarkowym.