Mam rabarbar i brak pomysłów. A dostałam, więc tak nic nie zrobić, to trochę szkoda. Niby mogę koktajl zrobić, ale to już było. Jakby nie praca zdalna- to zaniosłabym do ludzi do pracy, na pewno ktoś by się na ciacho z rabarabrem załapał. Podzieliła bym się. A tak? Samej to ja za ciastami nie przepadam, więc nie robię. Ale pomyślałam, żeby go po prostu pokroić i upiec, a potem się zastanawię.
składniki:
- kilka łodyg rabarbaru
- 1 jabłko
- 1 łyżeczka miodu
- 1/4 łyżeczki cukru
Rabarbar obieram i opłukuję, dzielę na części. Posypuję lekko cukrem i wkładam do nagrzanego piekarnika do 160 stopni Celsjusza, na 30 minut.
Po upieczeniu zostało go sporo mniej, ale zamiast snuć dalej domysły co zrobić- do blendera wrzuciłam surowe, prawie całe jabłko, dodałam kawałki upieczonego rabarbaru oraz niepełną łyżeczkę miodu. Zmiksowałam. Gotowe. Z tego mojego braku pomysłów na rabarbar- całkiem fajny dodatek do naleśników czy chleba powstał. Nie jestem tylko przekonana, czy ten dodatek cukru do pieczenia był konieczny, następnym razem, jak mi rabarbar wpadnie w ręce- upiekę bez.