Jakoś tak wyszło, że zostały mi młode buraki do wykorzystania, a sałatka z ich udziałem już była ( przepis tutaj). Dlatego tym razem postanowiłam je zmielić z dostępnymi składnikami i powstała taka szybka pasta z buraków i bazylii.
składniki:
- młode buraki wraz z liśćmi
- garść bazylii
- natka pietruszki
- ok. 2cm korzenia imbiru
- 1 łyżka jogurtu naturalnego
- pieprz, sól
A nie wiem czemu, ale jakoś mnie wzięło na pasty. Takie absolutnie szybkie i proste, które można wykorzystać do posmarowania kanapek, naleśników czy w ramach braku innych pomysłów dodać do makaronu. Podczas przygotowania tej pasty z buraków początkowo zrobiłam sobie wersję z oliwą i nie ukrywam, że ona mi bardziej smakuje-jak w sumie wszystko co nie jest dietetyczne. Ale jednocześnie moje noworoczne i wszelkie inne postanowienia sprawiają, że staram się trochę odchudzić własną kuchnię. Dlatego właśnie zamiast oliwy dodałam jednak do mojej pasty jogurtu.
Przygotowanie pasty zaczynam od umycia młodych buraków, które najpierw pozbawiam zbędnych końcówek korzeniowych, a następnie kroję je na mniejsze kawałki. Korzeń imbiru obieram, a liście bazylii po prostu zrywam z doniczki na oknie.
Wszystko wrzucam do blendera, dodając jeszcze natkę pietruszki, sól i pieprz oraz łyżkę jogurtu.
Miksuję wszystko na gładką masę przez kilka minut. Jak dla mnie taka pasta to ciekawa odmiana dla innych znanych mi past, bez dodatku tłuszczu i mięsa. Trzy główne składniki: buraki, bazylia i natka pietruszki, kilka minut i gotowe. U mnie najpierw wylądowała jako pasta do chleba, a potem dodałam ją w ramach eksperymentów do makaronu. (Wtedy dodałam jeszcze łyżkę jogurtu, aby nie była taka gęsta). Kolor ma taki sobie, takie różowe spaghetti, ale za to smakuje całkiem dobrze. Ale mimo wszystko, wersja z oliwą jest dla mnie lepsza i co ja na to poradzę. Jako buraczany dodatek do chipsów nie testowałam, jeszcze.