Pierogi z mięsem. Niby nie należą do moich najbardziej ulubionych pierogów, ale czasami je sobie przygotowuję. Co prawda nie aż tak rzadko, jak pierogi z kapustą i grzybami – ale jednak zdecydowanie rzadziej, niż te z soczewicą. Do przygotowania pierogów z mięsem najczęściej używa się mięsa po ugotowaniu rosołu. Nie ukrywam- rosół u mnie jest nieczęsto – oczywiście jak trzeba to go zrobię, jak akurat na nic innego nie mam pomysłu, jak jest to zjem.
Ale kiedy przyjaciółka dzwoni i mówi, że niebawem będzie i tak jakoś między słowami rzuca, że pierogi z chęcią by zjadła. Najchętniej te z mięsem, to postanowiłam je przygotować. Czego się nie robi dla przyjaciół. Ale dla odmiany nie z gotowanego, a z pieczonego mięsa. W pobliskim sklepie wypatrzyłam sobie całkiem ładny udziec indyczy, więc pomyślałam od razu, że będzie idealny do moich pierogów. Pierwotnie miały być oczywiście tylko tradycyjne pierogi z mięsem i cebulą. Ale skoro jarmuż leży w lodówce- to powstały dwa farsze pierogowe od razu.
Składniki:
ciasto pierogowe (łącznie użyłam tak mniej więcej z 1 kg mąki- ja użyłam pszennej wymieszanej z orkiszową, kawałek masła, ciepła woda i sól)
farsz I
- mięso z upieczonego udźca indyczego
- 3 cebule
- sól, pieprz
- 1 łyżka oleju
farsz II
- mięso z upieczonego udźca z indyczego
- 3 cebule
- 2 garście jarmużu
- 5 ząbków czosnku
- 1 łyżka oleju
- sól, pieprz
Zaczęłam od przygotowania mięsa: udźca indyczego umyłam, wysmarowałam taką szybką marynatą: 2 łyżki oleju, sól, pieprz i majeranek. Włożyłam do głębszego naczynia żaroodpornego i upiekłam. Mój udziec ważył 1,6 kg, więc pieczenie zajęło niecałe 2h w 180 stopniach Celsjusza. Wystudziłam, a potem w maszynce do mielenia mięsa zmieliłam wszystko, łącznie z upieczoną skórą, pominęłam tylko kość.
W czasie pieczenia udźca- obrałam i pokroiłam wszystkie cebule, potem je lekko podsmażyłam na 2 łyżkach oleju. Zmieliłam razem z upieczonym mięsem.
Liście jarmużu przelałam wrzątkiem, zmiksowałam w blenderze wraz z obranymi ząbkami czosnku. Zmielone wraz z cebulami mięso podzieliłam mniej więcej na pół. Jeden farsz to mięso i cebula, a do drugiego mięsa dodałam jarmużu z czosnkiem. Oba doprawiłam solą i pieprzem.
Aby mi farsz przy klejeniu pierogów nie wypadał- część z każdego z nich zmiksowałam na gładszą masę, po czym wymieszałam z tą nie miksowaną resztą.
Pozostaje tylko wymieszać składniki ciasta pierogowego, zostawić je na na chwilę pod przykryciem. Chwilę później można już lepić pierogi. Przy części lepienia pierogów pomagała mi Mama, stąd niektóre pierogi ładne wykończenie- a niektóre już nie mają. Z tych składników wyszło mi łącznie ok 90 pierogów. Ugotowane pierogi z mięsem podałam z podsmażoną cebulką. I oczywiście miało być piękne zdjęcie.. ale nie zdążyłam. Natomiast wersję pierogów z jarmużem zamiast cebulki polałam oliwą i posypałam natką pietruszki.
Po wspólnej degustacji wszystkich pierogów z mięsem ale nie tylko, opinie są takie, że ten farsz z jarmużem, mięsem i czosnkiem był absolutnie lepszy. Taki bardziej wilgotny, bardziej delikatny. Wyjątkowo smaczny. Wszak ogólnie wiadomo, że wszystko co z czosnkiem jest lepsze. Większa część wszystkich pierogów głównie z mięsem zjedzona zostaje od razu, a część tradycyjnie zamrożona. Ja w sumie nie wiem, czemu tak rzadko te pierogi z mięsem przygotowuję. Przecież mięso mogę upiec wieczorem- a następnego dnia tylko te pierogi z mięsem ulepić. Chyba, że mnie ochota na rosół napadnie.. to pewnie też skończy się na pierogach.