Żołądki u mnie jakoś bardzo często nie występują, głównie z powodu ich długiego czasu gotowania. Ale jeszcze jeden przepis nie zaszkodzi. Wcześniej pojawiły się już na blogu przepisy na żołądki drobiowe, raz w połączeniu makaronem , a dwa jako farsz do naleśników. Z tymi podrobami to jest tak jakoś dziwnie, jedni nie tolerują ich pod żadną postacią, a inni wręcz przeciwnie. Tak się składa, że należę do tej drugiej opcji, dlatego u mnie czasami się jednak pojawiają.
Składniki:
- 120 g żołądków drobiowych
- 110 g kaszy gryczanej
- 1 cebula
- sól, pieprz, curry
- po kilka ziaren pieprzu ziarnistego, ziela angielskiego, dwa liście laurowe
- 2 łyżki oleju
Zaczynam od oczyszczenia i umycia żołądków, które wkładam do garnka, początkowo bez żadnych przypraw. Kiedy się zagotują, wylewam wodę z powstałą pianą, po czym gotuję je ponownie w nowej wodzie. Teraz już dodaję przyprawy. Liście laurowe, kilka ziaren ziela angielskiego, ziarna pieprzu. Nie zapominam tym razem o soli. Gotują się do miękkości przez półtorej godziny. Kroję je później na mniejsze kawałki. Okazało się, że na zbyt małe, ponieważ całkowicie mi zniknęły w tej kaszy i cebuli.
Kaszę w międzyczasie gotuję na sypko, a cebulę zamiast jak zwykle w kostkę, tym razem kroję w piórka. Na rozgrzanej z olejem patelni podsmażam pokrojoną cebulę. Po chwili, do niej dodaję pokrojone w cienkie, niewielkie paski żołądki i razem podsmażam przez kilka minut. Doprawiam pieprzem i curry, posypuję posiekaną natką pietruszki, mieszam z ugotowaną kaszą. I prosty, zupełnie smaczny przepis na żołądki drobiowe gotowy. Dopisuję jako ten, który będę częściej powtarzać. Z małą poprawką na wykonanie. Albo użyję więcej żołądków, albo mniej kaszy.
Oczywiście, połączenie jest proste, ale smaczne. Chociaż do dań wykwintnych nie należy, to pasuje idealnie do kategorii minimum kosztów oraz mało wysiłku przy wykonaniu. Niby takie nielubiane i kontrowersyjne te żołądki, a okazuje się że zupełnie dobry obiad można z nich przygotować. Jakby nie było, przez żołądki do serca.
