Gołąbki co prawda bez mięsa, ale za to z kaszą i wędzonym tofu

Coś zupełnie nie miałam pomysłu na tofu, więc postanowiłam je schować w gołąbkach. Gołąbki są takim pomysłowym daniem, które nie dość, że na  kilka dni spokojnie wystarcza, to jeszcze przyjmie wszystko do środka. Najczęściej pojawiają się u mnie w wersji zarówno z mięsem, ale czasami  przygotowuję też bez, jak na przykład te z kaszą i suszonymi pomidorami. 

składniki:

  • główka kapusty włoskiej
  • 150 g kaszy jaglanej
  • 180 g tofu wędzonego
  • 2 cebule
  • olej
  • sól, pieprz, papryka wędzona

Nie jestem przekonana, czy ta wariacja na temat gołąbków bez mięsa będzie zjadliwa, ale kostka wędzonego tofu i kapusta włoska i tak czekają na wykorzystanie.

Kostkę tofu kilkukrotnie odciskam w ręczniku papierowym.  Kaszę jaglaną w międzyczasie gotuję o kilka minut dłużej niż klasyczne 10 minut. Aby się lekko rozgotowała i nie była zbyt sypka.

Kapustę najpierw pozbawiam głąbu, a następnie wkładam do największego garnka z osoloną wrzącą wodą i widelcem ściągam liść za liściem, odkładam na tackę. To jest ta żmudna czynność, której najbardziej nie lubię  podczas przygotowywania gołąbków. Kiedy liście ostygną, nożem ścinam główny nerw, aby gołąbki się łatwiej zawijały.

Obrane cebule kroję w kostkę i podsmażam przez kilka minut na dwóch łyżkach oleju, a po chwili dodaję na patelnię odciśnięte z wody i pokruszone tofu.  Mieszam i podsmażam jeszcze przez kilka minut, a już na sam koniec doprawiam solą, pieprzem i papryką wędzoną.  Mieszam całość z ugotowaną kaszą, tym samym farsz do moich gołąbków bez mięsa mam gotowy.

Właściwie to prawie koniec, pozostaje tylko przygotowane liście kapusty włoskiej nadziewać farszem i zawijać tak, aby nie wypadł. Na dno naczynia żaroodpornego układam największe liście, na nich układam gołąbki. Podlewam nieco wodą, aby się nie przypaliły za bardzo i wkładam do nagrzanego piekarnika do 200  stopni Celsjusza na 55 minut.

I gołąbki co prawda są bez mięsa, ale za to są przepyszne. Nie planowałam początkowo, ale wyszły zupełnie wegańskie. I muszę przyznać, że to połączenie kaszy jaglanej, wędzonego tofu i cebuli smakuje absolutnie wyjątkowo, zapisuję do powtarzania. U mnie akurat z sosem pomidorowym, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby je zjeść z grzybowym, koperkowym czy innym, swoim ulubionym.

 

Dodaj komentarz