Tak się jakoś dziwnie złożyło, że podczas ostatnich zakupów zapomniałam kupić mleko, na domiar złego jeszcze wszelkie płatki owsiane i żytnie się skończyły, ogólnie masakra jakaś. A ja szukałam jakiegoś prostego pomysłu na śniadanie. Ponieważ z mojej zwyczajowej, leniwej owsianki tym razem nici, muszę wykombinować coś innego. Jajka owszem są, ale z drugiej strony jajecznica była całkiem niedawno, więc też odpada. I chleba też nie mam, więc kanapki odpadają. Człowiek ma tak, że czasami musi trochę pomarudzić. Tak wiem – najprościej ubrać buty i po prostu iść coś kupić. No dobrze, ale jeśli pada, nie chce mi się wychodzić i nie mam zaplanowanej kasy na wydatki tego dnia? To co wtedy?
To trzeba uruchomić myślenie, poszukać w domu, coś jest na pewno. Pisałam już kiedyś, że co jak co- ale mąkę w domu mam zawsze, (kosztuje różnie od zwykłej pszennej od 1,5zł – do innych, np.gryczanych, orkiszowych itp. w cenie do ok. 6zł/kg) przynajmniej jednego rodzaju. Tym właśnie dość leniwym sposobem powstała wariacja na temat naleśników na jogurcie. Podeszłam do tematu z opcją albo wyjdą albo nie. I muszę przyznać, że te początkowe trochę się rozwaliły, no ale też zostały zjedzone, pozostałe usmażyły się już w całości. Smakowo mnie zaskoczyły, bo jeszcze takich nie próbowałam. I po tym jak się zachwyciłam nowo odkrytym smakiem, odpaliłam wyszukiwarkę i okazało się, że nie ja pierwsza wpadłam na pomysł naleśników bez mleka, ale co nie zmienia faktu, że fajne i niesamowicie delikatne są. Do dzieła zatem, będą potrzebne składniki:
- 1/2 szklanki mąki i (ja użyłam mąki orkiszowej)
- 2 jajka,
- woda mineralna
- jogurt naturalny 3-4 łyżki
- sól, pieprz
- olej do smażenia
- + coś na posmarowanie naleśników, u mnie były puste i po prostu polane jogurtem ale można z dżemem np.
Wszystkie składniki ciasta wymieszać dokładnie: do większej miski przesiać mąkę, dodać jajka oraz jogurt, a także 3- 4 łyżki wody mineralnej – jeśli ciasto wyszło za rzadkie, wtedy dodać mąki, jeśli za gęste- wody albo jogurtu, jeśli jeszcze nam został. Przyprawić solą oraz pieprzem. Odstawić na kilka minut, żeby odpoczęło. Pozostaje już tylko rozgrzać patelnie i posmarować ją niewielka ilością oleju (pędzelek jest użytecznym i fajnym gadżetem w kuchni, absolutnie polecam!) usmażyć naleśniki, podawać na śniadanie.
Naleśniki na jogurcie podawać można same, lub z dżemem twarogiem wymieszanym z jogurtem, co kto lubi i aktualnie ma. Smacznego! Postaram się dołączyć zdjęcia, jeśli następnym razem nie zapomnę ich zrobić. Ponieważ już teraz wiem, że na pewno będę taką wariację naleśnikową robić częściej. I dodam, że z tych proporcji wyszło mi 4 sztuki- fajnych, miękkich i puszystych naleśników z patelni 20 cm.