Sezon na paprykę pełni trwa w pełni, pomysłów sporo, ale skoro faszerowana cukinia okazała się być zupełnie niezła, to i na faszerowaną paprykę czas nadszedł. Przepis prosty, zupełnie niedrogi i tak jakoś wyszło, że bezmięsny.
Składniki:
- 3 zielone papryki
- 80 g kaszy jaglanej
- 1/2 kostki sera typu feta
- 1 cebula
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- sól, pieprz, papryka wędzona
- 0,5 szklanki wody
- 2 łyżki oleju do smażenia
- kilka listków świeżej bazylii
Przygotowanie moich papryk faszerowanych zaczynam od ugotowania kaszy jaglanej. Gotuję ją w lekko posolonej wodzie, przez 10 minut. W międzyczasie, przygotowuję papryki- przekrawam je na pół, pozbawiam gniazd nasiennych, opłukuję.
Cebulę kroję w kostkę i podsmażam na łyżce oleju. Koncentrat pomidorowy mieszam z wodą, dodaję do cebuli. Zostawiam na małym ogniu na dwie minuty, aż trochę zgęstnieje. Po chwili mieszam z ugotowaną kaszą, pokruszoną fetą i doprawiam. Pieprzem i wędzoną papryką. Nie dosalam już, feta jest wystarczająco słona. Ja tym razem dodałam tylko pół kostki, ale spokojnie następnym razem dodam całą. Mieszam wszystko.
Przygotowany farsz nakładam do papryk, oczywiście początkowo kulturalnie łyżką, jednak potem rękami. Wtedy jakoś tak więcej farszu udaje mi się do tych papryk nałożyć czy raczej upchać. Nafaszerowane papryki układam na blasze piekarnika, lekko posmarowanej olejem. Papier do pieczenia mi się aktualnie skończył, więc trzeba sobie jakoś inaczej poradzić.
Moje zielone papryki piekę w temperaturze 180 stopni Celsjusza, najpierw przez 40 minut, na koniec dodaję bazylii i dopiekam jeszcze przez 5 minut. Proste, tanie i absolutnie pyszne. Na kolację, czy nawet na obiad, po dodaniu jakieś sałatki.