Ziemniaki pieczone po szwedzku, znane również jako ziemniaki Hasselback, to prosty sposób na przygotowanie pieczonych ziemniaków inaczej niż zwykle. Skład użytych przypraw jest całkowicie zależny od naszych od osobistych preferencji.
składniki:
- 4 większe ziemniaki
- 3 łyżki oleju z pestek winogron
- szczypta soli
- 1/2 łyżeczki pieprzu,
- 1/2 łyżeczki mielonego kminku
- 1/2 słodkiej mielonej papryki
- 1/2 łyżeczki majeranku
Przepis na tak przygotowane ziemniaki podobno powstał w szwedzkiej restauracji Hasselbacken, mniej więcej 200 lat temu. Od tego czasu goszczą na wielu stołach. Zamiennie używa się nazwy ziemniaki pieczone po szwedzku czy częściej ziemniaki Hasselback od nazwy miejsca, w którym powstały. Ich niewątpliwy sukces polega chyba na tym, że są bardzo proste w przygotowaniu i przy tym zdecydowanie dobre.
Przygotowań specjalnie nie ma za wiele. Ziemniaki najpierw porządnie myję i szoruję. Nie obieram. Następnie każdego z nich kładę między drewnianymi łyżkami, aby łatwiej je nacinać. Można również położyć ziemniaka na łyżce czy między dwoma deseczkami równej grubości. Efekt będzie ten sam. Celem jest nacinanie ich ostrym nożem mniej więcej co kilka milimetrów tak, aby ich nie przeciąć całkowicie.
Kiedy ziemniaki mam już gotowe, w miseczce mieszam 3 łyżki oleju z przyprawami. U mnie ich niewiele, ale można przecież szaleć. Po wymieszaniu przypraw z olejem, pędzelkiem smaruję ziemniaki w miarę dokładnie. Staram się dotrzeć pomiędzy nacięcia również.
Piekę w odkrytym naczyniu, lekko ponad 60 minut w 200 stopniach Celsjusza. Specjalnie wybierałam większe ziemniaki, ale można je przygotować z dowolnej wielkości.
W czasie pieczenia się tych ziemniaków tylko dodam, że powoli zbliża się okres rozliczania z fiskusem. Jeśli nie masz jeszcze pomysłu komu oddać swój 1% podatku, to proszę wesprzyj Agnieszkę
Niby nic, a nie dość, że ziemniaki pieczone po szwedzku ładnie wyglądają na talerzu, to i smakują całkiem nieźle. Do podania np. na kolację z dipami, do śledzi czy po prostu klasycznie do obiadu. Oczywiście, dopiero jak je wyjęłam z piekarnika, uświadomiłam sobie, że mogłam dodać do marynaty czosnku, a zwyczajnie zapomniałam.