Śniadanie z kategorii do końca miesiąca zostało za dużo dni

Do końca miesiąca dość daleko, a pustki w lodówce straszą, dlatego nieustanne kombinacje z minimalnej ilości składników są na porządku dziennym. Tym razem padło na banalne grzanki z chleba.

Składniki:

  • 3 kromki chleba, u mnie tostowy
  • 1 jajko
  • 3 łyżki sosu pomidorowego
  • 2 ząbki czosnku
  • sól, pieprz
  • olej smażenia

Szału w lodówce nie ma, dlatego dzień wcześniej wyciągam zachomikowany w zamrażarce chleb. U mnie tostowy akurat, ale może być dowolny. Byle nie taki prosto z piekarni, bo za bardzo wsiąknie tłuszcz potem. Jeszcze kilka dodatków i proste śniadanie jest. Tostowe kromki przekroiłam na pół, aby łatwiej na patelni się układały. W misce wymieszałam jajko, dodałam kilka łyżek sosu pomidorowego i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Doprawiam solą nieco pieprzem.  Do takiej masy wrzuciłam tostowe kromki tak, aby dokładnie pokryły się masą jajeczno -pomidorową.

Smażę na rozgrzanym oleju po kilka minut z obu stron, uważając przy tym, aby ich nie przypalić. Odsączam na ręczniku papierowym. I niby śniadanie z kategorii koniec miesiąca daleko, składników minimum, a zupełnie dobre wyszło.

 

W wersji klasycznej,  dodaję więcej składników, ale skoro pustki w lodówce, to specjalnie nie marudzę. Grunt, że takie śniadanie smakuje zupełnie przyzwoicie. Inspiracją tego śniadania są oczywiście  tosty francuskie, czy inaczej grzanki po studencku, z niewielką modyfikacją z mojej strony.

 

 

 

Dodaj komentarz