Znowu to tofu. A pierwotna koncepcja była taka, że miały być pierogi klasyczne ruskie. Zupełnie nie wiem, jak to się stało, że zapomniałam kupić twaróg, ale skoro tak, to wykorzystam po prostu kostkę tofu, pozostałe składniki pierogów pozostawiając bez zmian.
Składniki:
- 400 g ziemniaków
- 200 g tofu naturalnego (miękkie)
- 2 cebule
- sól, pieprz
- olej
- plus składniki ciasta pierogowego; mąka- głównie pszenna, kilka łyżek masła, ciepła woda i sól
Ciasto pierogowe, to dzisiaj mieszanka mąki pszennej i mojego ostatniego odkrycia, czyli mąki z konopi. Od razu dodam, że z konopi siewnych, nie z indyjskich, wiec kopa żadnego nie dają.
Moje ciasto pierogowe, to nie więcej niż pół kg mąki pszennej, 2 łyżki tej zielonej konopnej. Do tego szczypta soli, tak z 3 łyżki masła i ciepła woda. Ja dodaję bezpośrednio z czajnika, więc nie wiem, ile precyzyjnie tej wody wychodzi. Na stolnicy mieszam suche składniki najpierw mieszam nożem, potem dodaję powoli wody, stopniowo mieszając.
Kiedy ciasto zaczyna się powoli sklejać- wyrabiam je rekami, podsypując mąką, żeby mi się do stolnicy nie przyklejało. Tak naprawdę mam wrażenie, że każdy i tak ma swój wypracowany i ulubiony przepis na ciasto pierogowe. Niedawno dostałam od przyjaciółki swoiste wyzwanie- aby zrobić pierogowe ciasto bezglutenowe. I pracuje nad takim, chociaż na razie zupełnie mi nie wychodzi, ale optymistycznie zakładam, że po wielu próbach i błędach, w końcu takie się uda.
Nie do końca rozumiem, jak mogłam zapomnieć o twarogu, mając pierogi ruskie na myśli, ale zapomniałam, trudno. Za to w lodówce jest spora kostka serka sojowego tofu, użyję więc w ramach wariacji na temat- co jeszcze można przygotować z tofu. Postanowiłam nie przesadzać z proporcjami, gdyby jednak okazało się niezupełnie dobre.
Obrane ziemniaki gotuję w osolonej wodzie, po czym odcedzone, jeszcze gorące od razu ubijam, a dopiero potem czekam aż ostygną.
W międzyczasie obie cebule kroję w drobną kostkę i podsmażam na 2 łyżkach oleju, aż nabiorą przyjemnie złotego koloru. Tofu po wyjęciu z opakowania odsączam z wody w ręcznikach papierowych mocno odciskając. Kilkanaście razy. Kiedy ziemniaki ostygną, kruszę odsączony serek sojowy do środka i dodaję podsmażoną cebulę. Doprawiam solą i pieprzem. Mieszam wszystko dokładnie, aby nie było żadnych grudek ziemniaczanych.
Pozostaje tylko rozwałkować ciasto i wykrawać kółka, zlepiać i po ugotowaniu zjadać. Ciasto wyszło śliczne, nieco ciemniejsze i lekko w kropki.
W smaku natomiast obłędne! Delikatne, a farsz z tofu ku mojemu zaskoczeniu całkiem smaczny. Pierogi oczywiście mogły by być całkowicie wegańskie, ale ja nie przepadam za przygotowywaniem ciasta z olejem, preferuję jednak masło. Pierogi z ziemniakami, tofu i cebulą są owszem zbliżone w smaku do klasycznych ruskich, chociaż to nie to samo. Twaróg jest jednak bardziej wyrazisty i wyczuwalny w smaku, natomiast tofu się jakby chowa w ziemniakach mimo, że zachowałam moje ulubione proporcje, ziemniaków dwa razy więcej. Z tych składników wyszło mi 65 małych pierogów i kilka większych. Znowu to tofu, tym razem w pierogach okazało się całkiem trafionym pomyslem, może w ramach innowacji pojawiają się w tym roku na stole wigilijnym, kto wie.