Liście rzodkiewki, jeść czy jednak wyrzucić?

Sama nie wiem. Zawsze odcinam same rzodkiewki, a liście lądują w koszu. Przecież nic z nich nie zrobię. Ewentualnie jako ozdoba na talerzu mogą się przydać. Patrząc jednak z innej perspektywy, żeby nie wyrzucić- to pomyślałam o czymś tak prostym, jak  pesto. Taki przepis, który można przygotować właściwie z każdej zieleniny. Przygotowywałam już kiedyś klasyczne bazyliowe, ale też i z jarmużem czy czosnkiem niedźwiedzim Młode liście rzodkiewki wyglądają tak zachęcająco, mają do tego sporo wartości odżywczych, dlatego tym razem, zamiast je jak zwykle wyrzucać do kosza, zaryzykuję i  wykorzystam.

składniki:

  • 1/2 pęczka liści rzodkiewki
  • 2 łyżki pestek z dyni
  • 1 łyżka startego sera, u mnie gran padano
  • 6 łyżek oleju
  • sól, pieprz

Nie byłam przekonana do tych zielonych liści. Jednak okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Liście rzodkiewki to rzecz absolutnie warta spróbowania. W sumie, kto by pomyślał, że można wykorzystać coś, co zazwyczaj ląduje w koszu na odpadki.

Przygotowane w kilka chwil pesto z liści rzodkiewki jest wyraziste, ostre, zaskakująco pyszne. Nie wiem, ile może stać w lodówce, ponieważ u mnie, zaledwie po dwóch dniach, słoiczek już się skończył.

Przygotowanie zajmuje nie więcej niż 15 minut. Młode liście dokładnie opłukuję, zostawiam razem z ogonkami. Jeszcze nie  dorobiłam się moździerza, dlatego wszystkie składniki lądują w blenderze. Liście rzodkiewki, pestki z dyni, starty na drobnych oczkach ser, oraz olej. Początkowo tylko 3 łyżki, po kilku minutach miksowania, dodaję jeszcze trzy. Doprawiam solą i pieprzem. Miksuję, przez dłuższą chwilę. I gotowe. Jestem miłe zaskoczona efektem. Proste  i pyszne, chociaż moim zdaniem, sól można spokojnie ominąć. Dlatego, na własne pytanie czy wyrzucać, czy jednak zostawiać sobie liście rzodkiewki, ja sobie odpowiadam, że zdecydowanie zostawiać. U mnie sprawdziły się z makaronem,  a także jako dodatek do jajek na twardo. Przygotowałam z ich dodatkiem tylko pesto rzodkiewkowe, ale cholera, zasmakowały mi tak, że z następnego pęczku też coś wykombinuję.

Dodaj komentarz